TYTUŁ: Piękne złamane serca
AUTOR: Sara Barnard
ILOŚĆ STRON: 350
WYDAWNICTWO: Insignis
TŁUMACZENIE: Joanna Grabarek
DATA WYDANIA: 05.07.2017
Za możliwość poznania historii Caddy, Rosie i Suzanne dziękuję AIM MEDIA!
Caddy i Rosie są nierozłączne. Bardzo się różnią, ale to tylko je do
siebie zbliża. Gdy Caddy kończy szesnaście lat, zdaje sobie sprawę, że
chciałaby być taka jak jej przyjaciółka – pewna siebie, przebojowa i
zabawna. Wtedy w ich życie wkracza śliczna oraz – jak się okazuje –
skrywająca pewną tajemnicę Suzanne. I wszystko staje się jeszcze
bardziej skomplikowane. Przeszłość Suzanne stopniowo wychodzi na jaw,
teraźniejszość wymyka się spod kontroli, a Caddy zaczyna dostrzegać, że
problemy mogą być bardzo ekscytujące. Jednak budowanie przyjaźni i próby
zaleczenia starych ran są dużo boleśniejsze, niż którakolwiek z
dziewczyn się spodziewa. Caddy wkrótce przekonuje się, że kłopoty
potrafią się mnożyć w niesłychanym tempie.
Kiedy zabierałam się za czytanie tej powieści, kompletnie
nie wiedziałam, czego powinnam się po niej spodziewać. Nie miałam pojęcia, o
czym ona w ogóle będzie. Jedyne, co dowiadujemy się z jej opisu, to to, że jest
to książka o przyjaźni. Jak się później okazało, nie była to kolejna powieść o
zwyczajnych nastolatkach i ich zwyczajnych problemach. Była to książka, która
kilkakrotnie złamała mi serce.
"Pomaganie komuś, kto stracił kontrolę nad życiem, nie polega na przystawaniu na wszystko, tylko na mówieniu: NIE."
Książka była równocześnie niesamowita i momentami
denerwująca. Przede wszystkim nie rozumiałam, dlaczego została podzielona w
taki sposób. W kolejnych częściach nie dostrzegałam żadnego elementu, który
byłby dla nich charakterystyczny, to tak, jakby ktoś postanowił, że co pięć
rozdziałów będzie kończył jedną część i zaczynał drugą. A potem pogrupuje te
części w kilka większych grup, żeby nadać książce większej złożoności. Było to
zupełnie bezsensu, zwłaszcza, że czasami rozdział kolejnej części był
dokończeniem tego, który zakańczał tę poprzednią. Ale to jest tylko drobny
szczegół, co nie oznacza, ze jedyny, który w pewnym sensie mnie irytował.
"- Pamiętaj, kto chciał, żebyśmy się zaprzyjaźniły.
- To było zanim
- Zanim co?
- Zanim rzeczywiście się to stało."
Przejdźmy jednak do czegoś, co uważam, że było wykonane może
nie jakoś niezwykle profesjonalnie, ale w niesamowicie przystępny sposób. Styl
pisania autorki był niezwykle lekki i dodatkowo obrazowy. Każdy fragment byłam
w stanie bez problemu naszkicować w
mojej głowie i chyba nie zdarzyła mi się sytuacja, że nie wiedziałabym, co
autorka chciała powiedzieć poprzez jakieś zdanie. Przez to książkę czytało się
bardzo szybko i przyjemnie…. Chociaż nie pomyślcie, że była to książka lekka.
Jak już wspominałam we wstępie – kilka razy dosłownie złamała mi serce.
Autorka, zwłaszcza już na samym końcu powieści, łamała mi je, po chwili
składała. Kiedy już byłam pewna, jak potoczą się sprawy, ona wprowadzała
kolejny zwrot akcji, co na pewno dodało powieści dynamizmu, ale chyba
spodziewałam się czegoś zupełnie innego.
"Miły gest nie zawsze jest właściwym krokiem."
Bohaterowie byli wykreowani bardzo dobrze. Chociaż narracja
była pierwszoosobowa, to jednak dostawaliśmy różne opinie na temat tej samej
sprawy, chociażby poprzez dialogi bohaterów. Ci także nie byli tacy
jednoznaczni. Obserwowaliśmy ich z różnych perspektyw i czasami chociaż główna
bohaterka, a przy okazji narratorka książki uważała kogoś za niesamowitego i
patrzyła na niego bezkrytycznym okiem, wcale nie było mi tak trudno podważyć
jej opinii. Swoją drogą Caddy, czyli właśnie główna postać denerwowała mnie
zdecydowanie najbardziej z całej ich trójki (oprócz tego była Rosie i Suzanne).
Co ciekawe, nie tylko w przypadku bohaterów pierwszoplanowych autorka była tak
bardzo dokładna, także ci drugoplanowi, jak rodzice, czy rodzeństwo
przyjaciółek byli wielowymiarowi. Wydaje mi się, że autorka w ten sposób
chciała podkreślić, że nie każdy jest taki, jak się wydaje na pierwszy rzut oka
i że człowiek jest za bardzo złożony, żeby szło go jednoznacznie określić.
"-Nie warto się zakochiwać.
- Dlaczego nie? (...) Dlatego, że miłość się kończy?
- Dlaczego nie? (...) Dlatego, że miłość się kończy?
- No... tak.
- Może w takim razie nie powinniśmy obchodzić świąt (...) One też się kończą."
„Piękne złamane serca” poruszają niezwykle ważne tematy.
Jednego z nich nie mogę wam zdradzić, ale dowiecie się o nim, czytając tę
powieść. Drugim, tym, który odgrywa tu główną rolę jest oczywiście przyjaźń.
Przedstawiona w tak prawdziwy, tak bardzo szczery i realny sposób, że nie dało
się powiedzieć, że było to wyidealizowane. Ta książka pokazywała, że miłości
przyjaciół nie jest w stanie przerwać kłótnia, że przyjaciele są tak, jak
rodzina. Możemy się na nich wściekać, możemy mieć ich chwilami dość, ale mimo
wszystko jest to niesamowita relacja.
"Rosie była w moim życiu dużo dłużej niż one i wiedziałam, że
pozostanie w nim, kiedy one znikną już z horyzontu. Na tym polegało
bezpieczeństwo posiadania najlepszego przyjaciela."
Uważam, że ta powieść jest warta uwagi, przede wszystkim dla
wszystkich tych, którzy pogubili się w swoich uczuciach. Którzy mają problemy z
przyjaciółmi. Którzy twierdzą, że przyjaźń jest im niepotrzebna lub wręcz
przeciwnie, wiedzą, jak wiele znaczy w ich życiu. To książka, w której każdy
znajdzie jakąś cząstkę siebie i swoich przyjaciół. I jest to także historia,
która zawiera w sobie mnóstwo miłości, ale także bólu i tęsknoty. To powieść, która wstrząsa, ale także uświadamia o tym, że nie zawsze wszystko jest takie, jakie nam się z początku wydaje.
"Smutek wcale nie jest czymś pięknym, a jeśli tak właśnie się jawi, to nie jest prawdziwy."
Chciałabym przeczytać tę książkę, żeby poznać autorkę. I dla okładki, bo jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ!
Tyle osób o tym mówi, muszę wreszcie dorwać i przeczytać!
OdpowiedzUsuńWydawnictwo dość nieznane, więc intuicja każde podchodzić mi do tego sceptycznie, ale mimo to coś zaintrygowało. Sprawdzę! :)
OdpowiedzUsuńWydawnictwo Insignis także w moim odczuciu pojawiło się dość szybko, ale może się pochwalić wieloma bestsellerami, takimi jak książki Reginy Brett, Zoe Sugg, a teraz również Sary Barnard, która ma wielką szansę osiągnąć w Polsce tytuł autorki wielkiego bestsellera z książką "Piękne złamane serca" :)
UsuńKompletnie nie wiedziałam czy ją brać czy nie, ale teraz wiem, że trzeba było! Dziękuje za zachęcenie 💖
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
http://jenniferherondalebooks.blogspot.com/?m=1