AUTOR: Zoe Sugg
SERIA: Girl Online #3
ILOŚĆ STRON: 344
WYDAWNICTWO: Insignis
TŁUMACZENIE: Olga Siara
DATA WYDANIA: 01.03.2017
Za możliwość poznania dalszych losów Penny i Noah dziękuję AIM MEDIA.
Życie Penny wróciło do normy. Na początku nowego roku szkolnego jest gotowa stawić światu czoła w pojedynkę. Noah skrócił swoje światowe tournée, zapadł się pod ziemię i nikt nie ma pojęcia, co się z nim dzieje. Megan zaprasza Penny do swojej akademii artystycznej, więc nadarza się okazja do zawarcia nowych przyjaźni. Dobrym sposobem na tęsknotę jest pomaganie wszystkim wokół. Elliot potrzebuje swojej najlepszej przyjaciółki bardziej niż kiedykolwiek, a nowo poznana Posey zmaga się z tremą i szuka pomocnej dłoni. Callum, czarujący Szkot z akademii Megan, próbuje rozproszyć smutki Penny. Ale czy uda się jej zapomnieć o Noah, skoro wciąż prześladują ją wspomnienia?
Po przeczytaniu dwóch poprzednich części, nie miałam pojęcia,
czy będę miała jeszcze możliwość poznania dalszych losów Penny i Noah. Pomimo
tego, że te książki były zwyczajnie przyjemne i nie wnosiły niczego wielkiego,
to bardzo się ucieszyłam gdy około miesiąc przed premierą zobaczyłam, że
trzecia część faktycznie się ukaże. Nie było możliwości, żebym nie zapoznała
się z nowymi przypadkami, które tym razem spotkały dobrze znanych mi bohaterów,
więc takim oto sposobem ta książka wpadła w moje ręce.
Nie można być naprawdę
szczęśliwym z kimś innym, dopóki nie znajdzie się własnego miejsca na ziemi.
Książka zaczęła się i zwyczajnie i niezwyczajnie. Nie różniła
się za bardzo od poprzednich części poza tym, że ze sceny nagle zniknął Noah.
Postać, którą naprawdę bardzo polubiłam, a zwłaszcza w połączeniu z Penny.
Zniknął, rozpłynął się, zapadł się pod ziemię, nie wiadomo co się z nim tak
naprawdę stało. Nie wie tego także jego babcia oraz mała siostrzyczka. Jego
fani umierają z niepokoju, a Penny nie ma pojęcia, co o tym wszystkim powinna
myśleć. Nie zamierza jednak tracić czasu na rozpacz. Postanawia rozwijać swoje
pasje. Każdego dnia szkoli się w tym, co kocha najbardziej: w fotografii.
Zajmuje się swoim życiem, zawiera nowe przyjaźnie, ale dawne uczucie nie daje o
sobie zapomnieć, a Penny jest niemal pewna, że już nigdy nie uda jej się
wymazać ze swojego serca chłopaka z Brooklynu.
W moich myślach wciąż
przewija się wyraz „może”, ale to i tak postęp, bo zastąpiło słowa „już nigdy”
Język autorki był utrzymany mniej więcej na tym samym
poziomie, co w poprzednich częściach, chociaż teraz, być może przez to, że od
czasu wydania drugiego tomu przeczytałam trochę innych książek, wydawał mi się
on prosty. Tak samo jak historie, które były tu opisane. Ale pomimo tego, że
były one zwyczajne, czytało mi się tę książkę naprawdę przyjemnie i dosyć
szybko. Brakowało mi odrobiny świeżości i lekkości, której tak wiele było w Girl Online oraz w Girl online w trasie. Pojawiła się ona tak naprawdę tylko w tych
momentach, gdzie w jakiś sposób występował Noah. To on jest jednym z moich
ulubionych bohaterów tej powieści i to on sprawia, że ta książka staje się tak
lekka.
Żeby dostać, trzeba dać
Sprawą, która od pewnego czasu bardzo mnie irytuje w
większości książek, są dialogi. Nie były to kwestie na miarę tych tworzonych
przez Beccę Fitzpatrick, która moim zdaniem robi to rewelacyjnie. Ale ja wcale
nie oczekiwałam tak perfekcyjnie ułożonych zdań. Wystarczyło jednak, żeby
niektóre charakterystyczne wstawki dotyczyły tylko jednego bohatera. Tutaj
niestety pojawiały się one u niemal wszystkich. Żaden bohater, no może poza
Elliotem (chociaż swoją sprawą i on miał bardziej charakterystyczne wypowiedzi
w pierwszej części), nie miał oryginalnych kwestii. Gdyby wyciąć fragment
rozmowy, nie szłoby, a przynajmniej byłoby to bardzo, bardzo trudne zadanie,
rozpoznać kim są rozmówcy.
Czyjś sukces nie jest
Twoją porażką
Gdy zaczynałam czytać Girl
Online Solo za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć, jak skończyła
się poprzednia część, bo za bardzo do niej nie nawiązywało, jakby chciano nam
powiedzieć, że to, co było jest nieważne, ważne jest to, co tu i teraz.
Musiałam dopytać o koniec drugiej części inną czytelniczkę, która była świeżo
po jej przeczytaniu, dzięki temu trochę mi się rozjaśniło. Myślę, że gdyby
Zoella przeznaczyła tutaj chociażby jedną stronę na zarys tego, jak wyglądały
relację między bohaterami w końcówce poprzedniego tomu oraz jakie historie
kończyły tamtą część, byłoby o wiele łatwiej w przyswojeniu informacji z tej
oraz zwiększyłby się komfort jej czytania.
Chyba niektórych ludzi
nie da się do końca poznać.
Tak, jak to było w poprzednich częściach i tutaj główna
bohaterka, Penny, prowadziła swojego bloga, co mi się bardzo podobało, to to,
że wplotła w swoje wpisy porady dla blogerów. Może i były dosyć ogólne i
wszystkim dobrze znane, ale pokazane poniekąd w praktyce, co moim zdaniem było
dobrym pomysłem.
Nie jestem pewny, czy
na zawsze to nie za krótko.
Rozdziały były krótkie, czcionka dosyć dużo, a kartki grube.
Na dodatek co kilka rozdziałów znajdywały się przerywniki w postaci wpisów na
blog Penny. Dzięki temu książkę czyta się dobrze i dosyć szybko.
Girl Online Solo to książka zdecydowanie lekka i
miejscami zabawna, chociaż zawierająca także głębsze problemy przekazane w współczesny
sposób. Chwilami przewidywalna do bólu, co działa tutaj odrobinę na minus, ale
całościowo książka mi się podobała, chociaż mam nadzieję, że jeśli wyszłaby
czwarta część, to byłoby w niej zdecydowanie więcej Noah. I tak jak już
wspominałam: Noah w połączeniu z Penny. Jestem przekonana, że niezależnie od
tego, o jakich losach bohaterów opowiadałaby kolejna część, wezmę ją w ciemno,
chociażby przez bohaterów, do których w pewnym stopniu się przywiązałam.
W takim razie bądźmy razem. Dzień po dniu.
Serię planuję od dawna. Na razie chcę skończyć te, które zaczęłam. Dopiero potem zabiorę się za nowe, m.in Girl Online.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jakoś tą serią mnie nie zainteresowała, i jej nie przeczytam. mój blog
OdpowiedzUsuń