TYTUŁ: Rebelianci
AUTOR: Kristen Simmons
SERIA: Paragraf 5 #2
ILOŚĆ STRON: 320
WYDAWNICTWO: Dolnośląskie
TŁUMACZENIE: Donata Olejnik
DATA WYDANIA: 07.10.2015
Za umożliwienie przeżywania dalszych przygód z Ember i Chasem, dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.
Siedemnastoletnia Ember, zabrana matce na podstawie Paragrafu Piątego
Prawa Obyczajowego (jako dziecko pozamałżeńskie), zostaje umieszczona w
zakładzie poprawczym, skąd udaje jej się zbiec. Teraz trafia w sam
środek ruchu oporu. Co więcej, jest brana za słynnego snajpera, co
zjednuje jej respekt jednych, ale jednocześnie budzi w niektórych
niechęć
„Paragraf 5” Kristen Simmons wywarł na mnie tak ogromne dobre
wrażenie, że nie mogłam się doczekać, kiedy będę mogła poznać dalsze losy Ember
i Chase’a. Nie spodziewałam się tego, że stanie się to tak szybko, więc gdy
tylko dowiedziałam się o tym, że jest już wydana w Polsce, co miało miejsce już jakiś czas po jej premierze, od razu poprosiłam Wydawnictwo
Dolnośląskie o egzemplarz recenzencki, za co bardzo dziękuję. Niestety
obowiązki szkolne, lektury i wiele innych czynników sprawiło, że dopiero teraz
udało mi się dotrzeć do końca wcale nie gorszych od pierwszej części „Rebeliantów”.
„Nadzieja to
niebezpieczna rzecz. Zbyt wielka w zbyt krótkim czasie może zniszczyć
człowieka. Wzbudzić w nim nierealistyczne oczekiwania.”
Ember razem z Chasem udało się uciec z zakładu poprawczego i
mimo wszystkich przeciwności trafili oni w miarę bezpieczne miejsce, do
podziemnego ruchu oporu. Żołnierze wpadają w popłoch, kiedy co chwilę ktoś z
ich przyjaciół pada od strzału snajpera. FBN za wszelką cenę próbuje złapać
sprawce zabójstw. Jedną z podejrzanych osób staje się Ember Miller. To ściąga
na dwójkę bohaterów coraz większe zagrożenie.
„Co to za świat, na
którym jedni umierali, żeby inni mogli żyć.”
Akcja toczy się głównie wokół dążenia do uwolnienia Rebeki,
dawnej koleżanki Ember, a także ukochanej Seana. Nie wydaje się to jednak takie
łatwe, mimo tego, że bohaterowie mają przebrania żołnierzy i sióstr
salwatorianek. Mogli ją odbić bez problemu, gdyby nie fakt, że prawie każdy
znał ich twarze, a SO ogłosiła kod 1, który oznaczał, że nikt nie ma się
zastanawiać przed oddaniem strzału, kiedy zobaczy Ember. Akcja rozgrywa się
także w głównej mierze wokół poszukiwaniu snajpera, który zagrażał
bezpieczeństwu żołnierzy. Miałam kilka podejrzeń, co do jego tożsamości, ale
osoba, która nim była wydawała się być tak oczywistym snajperem, że aż
przeoczyłam ją na liście podejrzanych.
„Pewne rzeczy są tak oczywiste,
że nie trzeba wypowiadać ich na głos.”
Bohaterowie powieści posiadali własną osobowość. Każdy z nich
był oryginalny i nie zostawał w tyle, a po ich zachowaniu szło wywnioskować, o
kim mowa. Wiele sytuacji zmusiło główne postacie do obdarzenia zaufaniem kogoś,
kto wydawał się na nie wcześniej zasługiwać. Okazało się również, że i ktoś,
kto od początku wydawał się godny zaufania, mógł być zdrajcą.
„Kiedy ludzie nie robią
tego, co dla nich najlepsze, do nas należy zrobienie tego za nich.”
Akcja książki nie rozgrywa się długo w czasie; widzimy
zaledwie kilka zwrotów akcji, ale są one opisane w taki sposób, że nie czuje
się znudzenia, a całość jest bardzo dynamiczna. Autorka zyskała dzięki ich
małej ilości powieść bardziej realistyczną. Bohaterowie mimo przeciwności,
które ich spotykały, nie wpadali non stop z jednego problemu w drugi. Kristen Simmons
umiała ograniczyć akcję, co jednak może również okazać się trudnym zadaniem.
Udało jej się stworzyć fabułę tak, że nie nudziła się ona, ale także nie była
przekombinowana.
„Warto było dla ciebie
żyć, Ember. I warto było dla ciebie umrzeć.”
Niektóre akcje i zachowania wydawały mi się niezbyt dokładnie
napisane, gdyż część z nich nie do końca mogłam zrozumieć. Nie wiem, czy wynikało
to z niedociągnięć autorki, jej redaktorów, czy tłumacza, czy też może z tego,
że chwilami nieuważnie czytałam, choć niektóre fragmenty przeglądałam kilka
razy, próbując znaleźć jakiś sens, niestety czasami nie przynosiło to żadnego
efektu.
„To, co dobre, staje
się złe, wszystkie złe rzeczy wydają się dobre.”
Mimo tego, że autorka dość dobrze posługiwała się słowami,
technika nie zachwycała, a język był prosty. Uważam jednak, że nie jest to
wybitna powieść, tylko książka młodzieżowa, w której prosty język jest jak
najbardziej pożądany. Nie był on prostacki, ani infantylny.
„Teraz musieliśmy żyć
bardzo szybko, bo i szybko wszyscy umieraliśmy.”
„Rebelianci” zachwycili mnie wciągającą i wartką akcją, a
także wątkiem miłosnym, który mimo, że w tej powieści został zaledwie
delikatnie muśnięty, a autorka przez praktycznie całą powieść trzymała mnie w
niepewności odnośnie miłości Ember i Chase’a, doprowadzając mnie tym do granic
cierpliwości, ale uważam, że koniec końców całością powieści dobrze się za to zrekompensowała,
co w żadnym wypadku nie oznacza tego, że wątek miłosny był źle poprowadzony.
Było go po prostu skromnie, jednak był on w idealnych proporcjach jeśli
chodziło o całokształt i fabułę książki.
„- Pamiętam, kim jesteś – […] – Nawet jeśli
ty o tym zapominasz.”
Nie potrafię porównać „Paragrafu 5” i „Rebeliantów”, gdyż po
przeczytaniu obydwóch części, zlały się mi się one w całość i nie umiem ich
ocenić osobno. Traktuję je jak całokształt i mam nadzieję, że trzecia część
również zespoli się ze swoimi poprzedniczkami. Okładka pozostaje w tym samym klimacie, co ta w pierwszej części. Nie jest najgorsza, ale mogłaby być o wiele lepsza. Nie ocenia się jednak książki po okładce, tak więc w żaden sposób nie wpłynęło to na moje odczucia odnośnie tej powieści.„Rebelianci” są powieścią, która
jednak nie wzbudziła we mnie tylu emocji, co „paragraf 5”. Tutaj odczuwałam je
wyraźnie dopiero pod koniec. I to właśnie sprawiło, że pierwsza część jest
odrobinę wyżej od swojej następczyni, jednak to w żaden sposób nie zmieni tego,
że z niecierpliwością czekam na kolejną część. Jeśli spodobał Wam się „Paragraf
5” i nurtują Was dalsze losy bohaterów, koniecznie sięgnijcie po „Rebeliantów”.
„Graj czysto albo nie
graj wcale.”
Jeżeli nie znacie jeszcze tej serii, zapraszam Was do
przeczytania recenzji pierwszej części, w której będę Was przekonywać, że naprawdę
warto poświęcić kilka chwil dziełom autorstwa Kristen Simmons, bo pokazują one
wielką miłość rodzinną, przyjacielską, miłość z przeciwnościami, a także walkę
o to, co słuszne, nadzieję i pozwolą one Wam na przemyślenie niektórych spraw
razem z głównymi bohaterami.
zachęciłaś mnie do rozpoczęcia tej serii
OdpowiedzUsuń