TYTUŁ: Zaćmienie
AUTOR: Stephanie Meyer
SERIA: Zmierzch #3
ILOŚĆ STRON: 560
WYDAWNICTWO: Dolnośląskie
TŁUMACZENIE: Joanna Urban
DATA PREMIERY:18.04.2008
Ciąg dalszy popularnej sagi Twilight. Kiedy media zaczynają donosić o
serii tajemniczych morderstw w Seattle, a do lasów wokół Forks powraca
żądna zemsty wampirzyca, Bella uświadamia sobie, że znowu grozi jej
śmiertelne niebezpieczeństwo. W dodatku, wiedząc, że jej decyzja może
doprowadzić do odnowienia odwiecznego konfliktu pomiędzy wampirami a
wilkołakami, zmuszona jest wybierać pomiędzy miłością Edwarda a
przyjaźnią Jacoba. zbliża się też zakończenie roku szkolnego, a więc
termin przemiany co Bella ma wybrać: życie czy śmierć.
Kolejna część serii, którą zna chyba każdy. Saga „Zmierzch”
przyniosła autorce wielką sławę, a każda kolejna książka cieszyła się
taką samą, a może i nawet większą popularnością od swojej poprzedniczki.
Jedni uważają ją za beznadziejną, inni zakochują się w niej, a mnie
urzekła na tyle, abym sięgnęła po kolejne tomy.
W Seattle dochodzi do serii niewyjaśnionych morderstw. W żaden sposób
nie są ze sobą połączone, przez co policja nie może ustalić kto jest
ich sprawcą. Jednak dla Edwarda i Jacoba nie to stanowi główny
problem, dowiadują się, że Bella jest na celowniku i jest w ogromnym
niebezpieczeństwie. Wampiry i wilkołaki muszą wstrzymać swój odwieczny
konflikt, aby chronić dziewczynę przed wampirzycą, która powróciła żądna
zemsty za zabicie jej ukochanego przez Edwarda.
Jacob jest świadomy, że Bella pragnie jak najszybciej zostać, jak on
to nazywa, „pijawką” i dołączyć do grupy Cullenów. Walczy o nią i o jej
uczucia. Chce dla niej jak najlepiej, jednak niejednokrotnie podejmuje
takie działania, które bardzo często ją krzywdzą i ranią jej uczucia.
Chłopak w tej części staje się bardziej wybuchowy i coraz mniej się
uśmiecha. Nie jest już miłym chłopaczkiem, ale raczej agresywnym młodym
mężczyzną. Edward jest raczej stonowany i spokojny, mimo iż wiele razy
miał ochotę, a przynajmniej tak mi się wydawało, na wybuch agresji wobec
Jacoba. Nie robił tego jednak, gdyż nie chciał zranić Belli, która
przyjaźni się z Blackiem od najmłodszych lat. Bella nie wie co zrobić.
Chciałaby, aby wszyscy byli szczęśliwi, a jednocześnie jest świadoma, że
cokolwiek nie zrobi, komuś złamie serce i zapewne go straci na zawsze.
W książce pokazuje się również nowa postać, a mianowicie Bree Tanner,
która jest raczej postacią epizodyczną i występuje mniej więcej przez
kilka stron,
a jednak autorka postanowiła stworzyć osobną książkę
poświęconą właśnie jej osobie. Jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie.
Więc dla wszystkich miłośników książek Pani Stephanie Meyer, którzy
zamierzają przeczytać również „Drugie życie Bree Tanner”, radzę zwrócić
uwagę na tę postać, żeby potem było wiadomo o kogo chodzi i jaką rolę
odegrała w „Zaćmieniu”. Być może będzie to ponownie wyjaśnione w tej
dodatkowej powieści, ale ponieważ jeszcze jej nie czytałam, nie jestem w
stanie tego stwierdzić.
Na końcu książki rozgrywa się bitwa,
która mimo, iż niewielka, wzbudza wiele emocji i wstrzymuje nam dech w
piersiach. Pojawia się w niej wiele zwrotów akcji i moim zdaniem jest
dość dobrze zobrazowana.
Autorka pomyślała o wszystkim, nawet o znaczeniu tytułów i okładek
swoich książek. „Zaćmienie” odnosi się do Jacoba, który jak sam ujął w
książce: „Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem”.
Tak też jest on ukazany w tytule jako słońce. Edward natomiast jest
tutaj księżycem, który przysłania go i staje się on dla Belli jakby
niewidoczny. Przerwana wstążka na okładce ma symbolizować trudną
decyzję, którą dziewczyna musi podjąć.
„Zaćmienie” ma w sobie dość dużo śmiesznych, smutnych, tragicznych i takich, które wzbudzają w nas gniew
scen. Moim zdaniem jest w nim więcej różnorodnych emocji, a nie tak jak
w przypadku „Księżyca w nowiu”, załamań nerwowych Belli Swan, jednak i
jej dość dziwnych zachowań nie brakuje. Polecam tę część wszystkim,
którym podobały się dwie poprzednie części, a wszystkich, którzy jeszcze
nie czytali tej sagi, a wahają się nad sięgnięciem po nią zapraszam do
recenzji „Zmierzchu”.
Raczej nie sięgnę po Zmierzch... ;)
OdpowiedzUsuńlove-ksiazki.blogspot.com
Cóż jestem jedną z nielicznych osób które nie przeczytały, ani nie pooglądały zmierzchu. I ciągle się zastanawiam czy przeczytać czy pooglądać xD
OdpowiedzUsuńParadoks tej sagi jest taki, że większość się z niej nabija, a prawie wszyscy ją znają. Sama mam ją na półce. "Zaćmienie" jak i "Przed świtem" wspominam chyba najlepiej. Mimo to wątpię bym kiedykolwiek jeszcze sięgnęła po nie. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam tej sagi i chyba już nie będę :)
OdpowiedzUsuńJak dawno nie spotkałam się z recenzją którejś z części Zmierzchu :) Jestem ogromna fanką fantasy, paranormal romans ale nie wiedzieć czemu nie lubię Zmierzchu. Nie czytałam ani nie oglądałam :) może przez to całe zamieszanie, marketing itp :) Jednak recenzja bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMnie się Zmierzch bardzo podobał :) ludzie wstydzą się mówić, że to dobra seria, moze nie ambitna, ale wciągająca.
OdpowiedzUsuń