poniedziałek, 16 marca 2015

"Bratnie dusze" Elizabeth Chandler

TYTUŁ: Bratnie dusze
AUTOR: Elizabeth Chandler
SERIA: Pocałunek anioła #3
ILOŚĆ STRON: 255
WYDAWNICTWO: Dolnośląskie
TŁUMACZENIE: Dorota Strukowska
DATA WYDANIA: 25.04.2012


Za tę książkę dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.


Tristan wie, że nie łatwo jest być aniołem, zwłaszcza gdy pragnie się nie tylko dotrzeć z przesłaniem do ukochanej osoby, która nie wierzy w jego istnienie, lecz także rozwiązać kryminalną zagadkę i zapobiec kolejnej zbrodni. Dotąd udało mu się ocalić Ivy, lecz co skrywa przyszłość? 




 „Bratnie dusze” to już trzecia część serii Elizabeth Chandler o aniele Tristanie i ciągle żyjącej Ivy. No właśnie ciągle. Ale ktoś wyraźnie próbuje to zmienić. Dziewczyna musi mieć się na baczności, bo chwilą nieuwagi mogą przypłacić nawet życiem jej najbliżsi oraz ona sama.

Tristan wie, że ma za zadanie ochronić Ivy. Ale jak ma to zrobić, skoro ona go ani nie widzi ani nie słyszy. Zamknęła się, zbudowała wokół siebie wysoki mur, przez który nie chce przepuścić nikogo, a zwłaszcza anioły, które nie zdołały uratować jej ukochanego. Ivy nie wie, w jakim poważnym niebezpieczeństwie się znajduje i że stawka jest bardzo wysoka.

Gdy sięgałam po tę książkę w głowie miałam pełno pytań: Dlaczego? Kto? Po co? Ale autorka stopniowo zdradzała nam szczegóły, ale przeważnie wodziła nas za nos, żeby po chwili powiedzieć: „Mam cię, to nie to, szukaj dalej”. Na początku miała wrażenie jakbym ten pomysł już gdzieś widziała. Martwy chłopak, a właściwie jego duch, próbuje dotrzeć do swojej ukochanej, jednak ta zdaje się go nie zauważać. Ten wątek przypomniał mi film „Uwierz w ducha”. Natomiast styl pisania autorki, choć wcale nie był podobny do Becci Fitzpatrick, jakoś kojarzył mi się i przypominał sagę „Szeptem”. Był taki lekki i prosty.

Jeśli chodzi o bohaterów, to zdaje mi się, że mocno się zmienili, a może to autorka przedstawiła ich w inny sposób niż dotychczas. Żal mi trochę Erica, który w gruncie rzeczy nie był zły, ale zagubiony. Za to strasznie denerwował mnie zarówno sam Gregory jak i jego zachowanie. Lacey, martwa przyjaciółka Tristana, z upływem stron staje się bardziej wyrozumiała, pomocna i mniej skora do psikusów.

Zarówno za „Bratnimi duszami” jak i za całą serią książek o aniele Tristanie i Ivy nie szaleje cały świat, ale każda kolejna część zachęcała mnie do przeczytania kolejnych. Ale w tym tomie zabrakło mi czegoś na końcu, przez co nie mogłabym przestać o niej myśleć i chcieć jak najszybciej pędzić do księgarni po „Wieczną tęsknotę”. Jednak czyta się ją szybko i przyjemnie. Przez te trzy tomy zżyłam się w jakimś stopniu z bohaterami i mimo iż autorka tak zakończyła „Bratnie dusze”, że mogłaby to być już ostatnia część tej serii, chętnie przeczytam kolejne tomy.

9 komentarzy:

  1. Książek o aniołach unikam jak ognia, dlatego raczej daruję sobie lekturę tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu zacząć czytać tą serie, odkąd zobaczyłam recenzje pierwszego tomu u ciebie, mam na nią bardzo wielka ochotę :)
    Pozdrawiam :)
    zawsze-usmiechniete.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam całą serię na półce i muszę w końcu po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę odstrasza mnie od tej serii ilość części, ale sam pomysł wydaje się być naprawdę interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się być ciekawa. Chętnie przeczytałabym recenzję pierwszej części serii. ;)

    Btw. kiedy wyniki konkursu?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego, że jak pisalas, za seria nie szaleje cały świat, książka wydaje się lepsza niż inne powieści o takiej tematyce.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. koleżanka czytała, jej się podobało, ja za aniołami średnio przepadam :/

    OdpowiedzUsuń
  8. O! Pierwszy raz słyszę o tej serii, a mnie szczerze zaintrygowała ^^
    Muszę sięgnąć :)

    http://limobooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń