TYTUŁ: W śnieżną noc
AUTORZY: Lauren Myracle, Maureen Johnson, John Green
ILOŚĆ STRON: 312
WYDAWNICTWO: Bukowy Las
TŁUMACZENIE: Magda Białoń-Chalecka
DATA PREMIERY: 19.11.2014
Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem, Johnem
Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą
opowiadania.
Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje
miasteczko Gracetown. Na tle lśniących białych zasp pięknie prezentują
się prezenty przewiązane wstążeczkami i kolorowe światełka połyskujące w
nocy wśród wirujących płatków śniegu.
Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne
ustronie. A przynajmniej tak się wydaje… Bo przecież przedzieranie się z
unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy
się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje,
że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć
uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości
rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie.
Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się
wszystko…
Śnieg. Gdziekolwiek się nie spojrzy jest pełno białego puchu. Kto z
nas nie chciałby takiej zimy, a jeszcze w czasie Świąt Bożego
Narodzenia? A na dodatek jest to idealna sceneria dla zakochanych ludzi.
Pocałunek wśród płatków śniegu jest tak samo, a może i bardziej
romantyczny od tego w kroplach deszczu.
„W śnieżną noc” to trzy opowiadania,
które są o magii, w większym lub mniejszym stopniu, Świąt Bożego
Narodzenia. Każde z nich jest bardzo ciekawe, żartobliwe i niezwykle
nastrojowe, a tym bardziej jeśli za oknem z nieba leci biały puch, a my
siedzimy owinięci w koc z kubkiem gorącego kakao w ręce.
Nie można jednak powiedzieć, że są one nic niewartościowe i jedyne co
nam oferują to kilka godzin świetnej zabawy. Cała książka uczy nas
głównie o miłości. Mówi nam, że należy dokładnie się rozglądać, bo być
może
prawdziwa miłość jest tuż pod naszym nosem, tak jak można usłyszeć w
piosence Igora Herbuta pt. „Wkręceni”, że „patrząc z bliska widzisz
najmniej”. Pokazuje nam, że miłość może przytrafić się każdemu,
niezależnie od czasu, miejsca lub naszego samopoczucia. Jeśli to uczucie
jest prawdziwe, to ludzie, którzy się nim darzą, są w stanie wszystko sobie wybaczyć.
Wielką zaletą tej książki są postacie, których po prostu nie da się
nie lubić. Nie tylko główni bohaterowie są wyraźnie nakreśleni, bo i ci
drugoplanowi, jak i epizodyczni są również dokładnie przedstawieni.
Rzeczą, która bardzo mi się podobała, to było to, że wszystkie
opowiadania łączyły się w całość, splecione zarówno bohaterami, którzy
pojawiając się w tym pierwszym jako postacie drugoplanowe, w kolejnym
stają się nagle głównymi bohaterami; miejscem i czasem akcji; jak i
fabułą, która w dużej mierze odnosi się do miłości. Widać przez to, że
autorzy każdego z trzech opowiadań, musieli być przez cały okres pisania
tej książki w ciągłym kontakcie. Trzeba przyznać, że świetnie się
zgrali i wykonali kawał dobrej roboty.
Na początku czytania pojawiły się w mojej głowie myśli, że będzie to
raczej przeciętna książka, a po przeczytaniu pierwszego opowiadania,
które liczyło około 100 stron czułam lekki niedosyt. Jednak po
skończeniu całej książki, naprawdę mi się spodobała i cieszę się, że po
nią sięgnęłam. Każde opowiadanie uzupełniało pozostałe dwa, co
sprawiało, że z trzech, niby odrębnych, a jednak tak połączonych
historyjek powstała cudowna książka, którą każdemu polecam na okres nie
tylko świąt, ale i całej zimy.
Fajna recenzja, podkreśliłaś wszystko co ci się w tej książce spodobało co mi się podoba. Może kiedyś sięgnę po książkę Greena, bo jeszcze żadnej nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://zawsze-usmiechniete.blogspot.com/
Ostatnio mnóstwo osób recenzuje tę książkę. Nie czytałam jej, ale mam wrażenie, że jest to tak przesłodzone, że aż "rzygam tęczą". Być może moje widzimisię jest mylne, być może nie. Może kiedyś sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie ma w niej aż tak dużo miłości, a choć książka kręci się właśnie w okół niej, to nie jest to w żaden sposób przesłodzone, przynajmniej takie było moje odczucie :)
UsuńKolejna pozytywna opinia na temat ten książki :). Lektura jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńmnie do niej nie kręci, może dlatego że jakoś książka jest za bardzo rozsławiona?
OdpowiedzUsuńświetna recenzja!:*
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko
♡✿ Twins Life. blog prowadzony przez bliźniaczki ✿♡
Mam w planach ją przeczytać,a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła :))
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjelaury.blogspot.com/