poniedziałek, 23 lutego 2015

"W śnieżną noc" Lauren Myracle, Maureen Johnson, John Green

TYTUŁ: W śnieżną noc
AUTORZY: Lauren Myracle, Maureen Johnson, John Green
ILOŚĆ STRON: 312
WYDAWNICTWO: Bukowy Las
TŁUMACZENIE: Magda Białoń-Chalecka
DATA PREMIERY: 19.11.2014



Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem, Johnem Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą opowiadania.
Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje miasteczko Gracetown. Na tle lśniących białych zasp pięknie prezentują się prezenty przewiązane wstążeczkami i kolorowe światełka połyskujące w nocy wśród wirujących płatków śniegu.

Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje… Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko…





Śnieg. Gdziekolwiek się nie spojrzy jest pełno białego puchu.  Kto z nas nie chciałby takiej zimy, a jeszcze w czasie Świąt Bożego Narodzenia? A na dodatek jest to idealna sceneria dla zakochanych ludzi. Pocałunek wśród płatków śniegu jest tak samo, a może i bardziej romantyczny od tego w kroplach deszczu.


„W śnieżną noc” to trzy opowiadania, które są o magii, w większym lub mniejszym stopniu, Świąt Bożego Narodzenia. Każde z nich jest bardzo ciekawe, żartobliwe i niezwykle nastrojowe, a tym bardziej jeśli za oknem z nieba leci biały puch, a my siedzimy owinięci w koc z kubkiem gorącego kakao w ręce. Nie można jednak powiedzieć, że są one nic niewartościowe i jedyne co nam oferują to kilka godzin świetnej zabawy. Cała książka uczy nas głównie o miłości. Mówi nam, że należy dokładnie się rozglądać, bo być może
prawdziwa miłość jest tuż pod naszym nosem, tak jak można usłyszeć w piosence Igora Herbuta pt. „Wkręceni”, że „patrząc z bliska widzisz najmniej”. Pokazuje nam, że miłość może przytrafić się każdemu, niezależnie od czasu, miejsca lub naszego samopoczucia. Jeśli to uczucie jest prawdziwe, to ludzie, którzy się nim darzą, są w stanie wszystko sobie wybaczyć.

Wielką zaletą tej książki są postacie, których po prostu nie da się nie lubić. Nie tylko główni bohaterowie są wyraźnie nakreśleni, bo i ci drugoplanowi, jak i epizodyczni są również dokładnie przedstawieni. Rzeczą, która bardzo mi się podobała, to było to, że wszystkie opowiadania łączyły się w całość, splecione zarówno bohaterami, którzy pojawiając się w tym pierwszym jako postacie drugoplanowe, w kolejnym stają się nagle głównymi bohaterami; miejscem i czasem akcji; jak i fabułą, która w dużej mierze odnosi się do miłości. Widać przez to, że autorzy każdego z trzech opowiadań, musieli być przez cały okres pisania tej książki w ciągłym kontakcie. Trzeba przyznać, że świetnie się zgrali i wykonali kawał dobrej roboty.

Na początku czytania pojawiły się w mojej głowie myśli, że będzie to raczej przeciętna książka, a po przeczytaniu pierwszego opowiadania, które liczyło około 100 stron czułam lekki niedosyt. Jednak po skończeniu całej książki, naprawdę mi się spodobała i cieszę się, że po nią sięgnęłam. Każde opowiadanie uzupełniało pozostałe dwa, co sprawiało, że z trzech, niby odrębnych, a jednak tak połączonych historyjek powstała cudowna książka, którą każdemu polecam na okres nie tylko świąt, ale i całej zimy.

7 komentarzy:

  1. Fajna recenzja, podkreśliłaś wszystko co ci się w tej książce spodobało co mi się podoba. Może kiedyś sięgnę po książkę Greena, bo jeszcze żadnej nie czytałam ;)
    Pozdrawiam :)
    http://zawsze-usmiechniete.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio mnóstwo osób recenzuje tę książkę. Nie czytałam jej, ale mam wrażenie, że jest to tak przesłodzone, że aż "rzygam tęczą". Być może moje widzimisię jest mylne, być może nie. Może kiedyś sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom nie ma w niej aż tak dużo miłości, a choć książka kręci się właśnie w okół niej, to nie jest to w żaden sposób przesłodzone, przynajmniej takie było moje odczucie :)

      Usuń
  3. Kolejna pozytywna opinia na temat ten książki :). Lektura jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie do niej nie kręci, może dlatego że jakoś książka jest za bardzo rozsławiona?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach ją przeczytać,a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła :))
    http://recenzjelaury.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń