AUTOR: Stephenie Meyer
SERIA: Zmierzch #1
ILOŚĆ STRON: 416
WYDAWNICTWO: Dolnośląskie
TŁUMACZENIE: Joanna Urban
DATA PREMIERY: 06.03.2007
Siedemnastoletnia Isabella Swan przeprowadza się do ponurego miasteczka w deszczowym stanie Washington i poznaje tajemniczego, przystojnego Edwarda Cullena. Chłopak ma nadludzkie zdolności - nie można mu się oprzeć, ale i nie można go rozgryźć. Dziewczyna usiłuje poznać jego mroczne sekrety, nie zdaje sobie jednak sprawy, że naraża tym siebie i swoich najbliższych na niebezpieczeństwo. Okazuje się, bowiem, że zakochała się w wampirze...
Po „Zmierzch” sięgnęłam po premierze „Przed świtem” w kinach. Miałam wielkie obawy i długo się zastanawiałam zanim kupiłam tę serię. Nie z tego względu, że jest to najbardziej znana saga i wielu ludzi uważa, że to najgorsza jaką czytali, ale dlatego, że była to moja pierwsza książka o wampirach. Do tej pory czytałam głównie o aniołach. Muszę przyznać, że powieść Stephenie Meyer przypadła mi do gustu.
Główna bohaterka, Isabella Swan, przeprowadza się do ojca. Wiążę się z tym zmiana szkoły. Już w pierwszym dniu jej wzrok przykuwa przystojny chłopak- Edward Cullen. Od razu się w nim zakochuje, dlatego też nie rozumie jego dziwnego zachowania wobec niej. Niedługo potem dowiaduje się czym to było spowodowane i po chwili już są razem. Bella nie zdaje sobie sprawy z tego w jakim jest niebezpieczeństwie, i że ktoś czyha na jej krew.
Osobą ze „Zmierzchu”, z którą najszybciej bym się zaprzyjaźniła była siostra Edwarda – Alice. Jej pozytywna energia i optymistyczne nastawienie do życia i całego świata jest naprawdę zaraźliwe. Zawsze uśmiechnięta i zakręcona, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Miałabym problem z wybraniem idealnego chłopaka dla siebie, gdybym była na miejscu Belli, zarówno Jacob jak i Edward mają swoje wady i zalety. Jednak od początku bardziej skłaniałam się ku Jacobowi, który podobnie jak Alice ma pozytywne nastawienie, a na jego twarzy non stop gości uśmiech, aczkolwiek Edward jest bardziej męski i seksowny, najlepszym rozwiązaniem byłoby połączenie ich obu, taki Jedward.
Książki nie polecam pasjonatom wymagającej literatury, ale za to spodoba się prawie wszystkim nastolatkom, (i nie tylko), które chcą spędzić kilka chwil z wampirem, wilkołakiem i zwyczajną dziewczyną. „Zmierzch” to przyjemna lektura i ja spędziłam z nią miło czas.
Wydaje się fajna ,ale niestety nie lubię czytać książek ;c Blog bardzo fajny.! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńto-live-for-the-moment.blogspot.com