sobota, 2 maja 2015

"Black Ice" Becca Fitzpatrick



TYTUŁ: Black Ice
AUTOR: Becca Fitzpatrick
ILOŚĆ STRON:446
WYDAWNICTWO: Otwarte
TŁUMACZENIE: Mariusz Gądek
DATA WYDANIA: 05.11.2014





Nie daj się zwieść pozorom!
Britt długo przygotowywała się do wymarzonej wyprawy wzdłuż łańcucha górskiego Teton. Niespodziewanie dołącza do niej jej były chłopak, o którym dziewczyna wciąż nie może zapomnieć. Zanim Britt odkryje, co tak naprawdę czuje do Calvina, burza śnieżna zmusza ją do szukania schronienia w stojącym na odludziu domku i skorzystania z gościnności dwóch bardzo przystojnych nieznajomych. Jak się okazuje, obaj są zbiegami. Britt staje się ich zakładniczką. W zamian za uwolnienie zgadza się wyprowadzić ich z gór.

Gdy dziewczyna odkrywa mrożący krew w żyłach dowód na to, że w okolicy grasuje seryjny morderca, a ona może stać się jego kolejnym celem, sprawy przybierają dramatyczny obrót… 





Masywne góry Teton, ogromna śnieżyca, która wszystko przykrywa grubym, białym puchem i niewyobrażalny mróz. Wśród tego wszystkiego znajdują się  nastoletnie dziewczyny: Britt i Korbie. W górach panuje seryjny morderca, a dwie przyjaciółki muszą szybko znaleźć schronienie, żeby nie umrzeć z wyziębienia. Korzystają z gościnności dwóch przystojnych mężczyzn. Jednak Britt nagle staje się ich zakładniczką. Zgadza się na wyprowadzenie ich z gór, w zamian za darowanie jej i Korbie życia.


Już po raz drugi, po sadze "Szeptem" spotykamy się z Beccą Fitzpatrick, która tym razem pokazuje nam coś zupełnie innego od upadłych aniołów i świata fantastyki. Przenosi nas w mrożący krew w żyłach thriller. Dosłownie, gdyż temperatura panująca w górach Teton jest bardzo, bardzo niska.

Pierwsze co przykuwa wzrok czytelnika, to okładka, która zachwyca swoją prostotą. Przystojny chłopak o hipnotyzujących, brązowych oczach patrzy na nas z niby groźnym, a jednak im dalej się czyta, tym bardziej łagodnym spojrzeniem. Za każdym razem, gdy sięgałam po tę książkę, aby zaczytać się w bardzo interesującej fabule, musiałam popatrzeć na naprawdę cudowną okładkę. Utrzymana jest w czerni i bieli, co dodaje charakteru i mrocznej tajemniczości.

Bohaterowie, choć myślałam, że będą mi przypominać postacie z "Szeptem", byli od nich zupełnie inni. Zmieniali się wraz z przygodami i niespodziankami, jakie ich zastawały na każdym kolejnym kroku, tak samo jak nas, gdy czytamy o ich losach. W ich przypadku trafne jest powiedzenie, że pozory mylą. Z każdą kolejną stroną, poznawaliśmy ich wszystkich od zupełnie innej strony, niż ta, którą widzieliśmy na samym początku. Jednak w książce znalazła się jedna postać, co do której się nie pomyliłam, a mianowicie Mason. W skrócie o dwójce bohaterów można powiedzieć tak: Mason, który nie był Masonem; Calvin, który nie był Calvinem. Wiem, że wcześniej powiedziałam, że Mason był tym, którego trafnie oceniłam, jednak w książce mamy pokazane dwie jego twarze, które się zmieniały. Britt również mnie szczególnie nie zaskoczyła, być może przez to, że powieść jest pisana w narracji pierwszoosobowej właśnie z jej punktu widzenia.

Co jakiś czas autorka przenosiła nas do wspomnień Britt. Dawało to chwile wytchnienia od wciąż coraz prędzej dziejącej się akcji. Mogliśmy zobaczyć przeszłość trójki bohaterów: Britt, Korbie oraz Calvina, byłego chłopaka głównej bohaterki. W trakcie powieści autorka wielokrotnie nakierowywała nas na pewien trop, po czym robiła nagły zwrot i prowadziła nas w przeciwnym kierunku, takim, którego w ogóle się nie spodziewamy.

"Black Ice" to książka, która w trakcie czytania śniła mi się po nocach. Z pewnością po niej będę mieć długiego kaca książkowego, gdyż wciąż o niej myślałam i nawet teraz po jej przeczytaniu znajduje się w mojej głowie.

Jest to thriller, ale ja, wielka miłośniczka romansów się w niej po prostu zakochałam. Oczywiście znajdowała się w niej miłość, mimo że nie do końca na pierwszym planie, to była bardzo ściśle z nim związana. Było to coś kompletnie innego niż saga "Szeptem", która bardzo mi się podobała, a jednak i ta powieść podbiła m serce i gdyby tylko autorka wydała kolejne części "Black Ice" to z pewnością jak najszybciej bym ją kupiła, nie mogłabym nie przeczytać dalszych losów bohaterów, z którym tak bardzo się zżyłam, choć całość liczy nieco ponad 400 stron.

Autorka dała nam wolną rękę co do zakończenia. Każdy może dopowiedzieć je sobie tak, jak mu się podoba, choć ja liczyłam na ciut inny koniec tej powieści, to i tak ten bardzo mi się podobał i sprostał moim wymaganiom.

Tak jak i "Black Ice" mogę zaliczyć do moich ulubionych, tak samo Becca Fitzpatrick po napisaniu kolejnej świetnej powieści stała się jedną z moich ulubionych pisarek.

Trudno było mi się pożegnać z "Blaack Ice", Britt, Masonem, Górami Teton, gdzie wszystko się zaczęło oraz ogromnym talentem pisarskim Becci Fitzpatrick, z którym mam nadzieję spotka się w kolejnych jej powieściach.

10 komentarzy:

  1. Od jakiegoś czasu intryguje mnie ta książka. Być może po nią sięgnę, bo jak widzę warto ;)

    raven-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie mogłam przekonać się do serii "Szeptem", ale z Twojej recenzji wynika, że "Black Ice" to zupełnie inny świat, który wydaje się być bardzo interesujący. Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. :)
    Pozdrawiam :D
    of-books-and-coffee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się naprawdę ciekawa. Autorki nie znam, nie czytałam sagi "Szeptem".

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam serii "Szeptem", a ten chłopak z okładki "Black Ice" przypomina mi aktora Jake'a Gyllenhaala... chyba, że to jest on? xD

    porozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielką ochotę na przeczytanie tej książki od dawna będę musiała ją zdobyć.:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest to pierwsza recenzja, którą czytam o tej książce. Jakoś na początku nie byłam przekonana co do niej, ale teraz mam na nią większą ochotę :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Black Ice intryguje mnie od dawna :) Chyba przy następnej paczce z księgarni i ta książka do mnie przywędruje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i jakoś bardziej podobała mi się seria Szeptem. W Black Ice wkurzała mnie główna bohaterka i było dużo błędów... Takich bezsensownych. Jakby Fitzpatrick napisała powieść i jej już później nie czytała. Ale mimo wszystko miło mi się ją czytało ;)

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem zainteresowana "Black Ice" już od jakiegoś czasu, ale nie ciągnie mnie do niej w lecie. Poczekam aż przyjdzie zima. :D
    http://przystanek-bookstock.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam całą serię "Szeptem" i bardzo przypadła mi do gustu. Niestety na temat "Black Ice" słyszałam dużo niepochlebnych opinii, dlatego jeszcze nie pojawiła się w moim księgozbiorze, jednak muszę przyznać, że nieco mnie zainteresowałaś i jeszcze być może po nią sięgnę :) Co do okładki, też uważam, że jest ładna - ale tak już mają te okładki Moondrive :)

    Pozdrawiam, zapraszam http://fireflyrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń