TYTUŁ: Księżyc w nowiu
AUTOR: Stephenie Meyer
SERIA: Zmierzch #2
ILOŚĆ STRON: 476
WYDAWNICTWO: Dolnośląskie
TŁUMACZENIE: Joanna Urban
DATA PREMIERY: 19.10. 2007
Podobnie jak
pierwsza powieść o nastoletniej Isabelli Swan Księżyc w nowiu jest
połączeniem romansu z trzymającym w napięciu horrorem, w którym rozterki
zakochanej dziewczyny przeplatają się z opisami mrożących krew w żyłach
niesamowitych wydarzeń. Sądząc po popularności wszystkich tomów sagi,
nie tylko jej bohaterka, ale i sama autorka ma duże szanse na
nieśmiertelność. Edward Cullen to wciąż dla Belli najważniejsza osoba
pod słońcem. Są parą i jest im razem cudownie. Gdyby tylko chłopak nie
był wampirem! Niestety, ten fakt wszystko komplikuje, także z pozoru
niewinną zażyłość dziewczyny z przyjacielem z dzieciństwa Jacobem.
Wiosną Edward musiał bronić ukochanej przed swoim krwiożerczym
pobratymcem, jesienią zakochani uświadamiają sobie, że był to dopiero
początek ich kłopotów...
„Księżyc w nowiu” to kontynuacja sagi „Zmierzch” autorstwa Stephenie
Meyer. Wiele nastolatek zakochało się w książce o miłości bardzo
przystojnego wampira do raczej zwyczajnej nastolatki. Jest również
liczna grupa, która ją znienawidziła. Faktycznie nie jest to bardzo
wymagająca powieść, ale ja miło spędziła przy niej kilka wieczorów,
dlatego też chętnie sięgnęłam po drugą część bestsellerowej sagi
„Zmierzch”.
Tak jak w „Zmierzchu” akcja
rozgrywa się w miasteczku Forks, w którym mieszka Bella wraz z ojcem. Z
upływem stron przenosimy się również do Włoch, do miasta Woltera, które
zamieszkują Volturi. Głównym tematem poruszanym w tej części jest
załamanie nerwowe Belli po tym jak zostawił ją Edward. Pozbierać się jej
pomaga Jacob Black, czyli przyjaciel z dzieciństwa. Spędzają razem dużo
czasu, ale Bella nie potrafi zapomnieć o ukochanym. Zaczyna robić
nieodpowiedzialne i lekkomyślne rzeczy, które mogą doprowadzić do
nieszczęścia.
Już od początku książki Bella zaczęła mnie irytować. Non stop
lamentowała nad tym, że jest starsza od Edwarda i chciała jak
najszybciej zostać wampirem. Później jej żal nad tym ile ma lat
przerodził się w pewnego rodzaju histerię po tym, jak zostawił ją
chłopak. Jej bunt przejawiał się w dziwnych zachowaniach, na które
wcześniej nie miała ani ochoty ani odwagi. Ale w książce jest jeden
wielki plus: Jacob uczestniczy w akcji prawie przez cały czas.
Styl pisania autorki nie uległ zmianie. Ma ona swój i
charakterystyczny sposób, przez co bez problemu poznałabym, że to jej
książka. „Księżyc w nowiu” jest napisany prostym językiem, ale wbrew
pozorom nie czytało mi się go zbyt szybko. Pojawiają się w nim liczne opisy
rozciągnięte na całe strony, jednak książka dzięki temu zyskuje swój
urok. Bardzo podobały mi się dialogi i sposób wypowiadania się każdej
postaci.
Tytuł tej książki odnosi się do powieści. Edward jest ukazany jako
księżyc. Jako, że jest w nowiu, oznacza to, że praktycznie tylko przez
pewien moment będzie uczestniczył w fabule. Okładka ta nie ma jednak
głębszego znaczenia.
Czy „Księżyc w nowiu” był lepszy od „Zmierzchu”? Raczej nie. Ale czy
mi się podobał? Zdecydowanie tak. Tak jak w poprzedniej części były w
niej momentu tajemniczości, radości, smutku, ale też te komiczne, przy
których niejednokrotnie roześmiałam się na głos.
Polecam ją wszystkim, którym spodobała się poprzednia część sagi,
jednak nie oczekujcie od niej dużo więcej niż od jej poprzedniczki.
Uwielbiam serię tych książek. ;3
OdpowiedzUsuńFajny blog, poczytam chętnie, ponieważ mam ochotę sobie kupić jakąś książkę, a skoro piszesz recenzje, to powinnam coś znaleźć. ^^
Dodałam do obserwowanych.
Zapraszam do mnie! ;3
http://chizu-chan-opowiadania.blogspot.com