poniedziałek, 19 grudnia 2016

"Damskie laboratorium. Przepisy na domowe kosmetyki" Angelika Gumkowska

TYTUŁ: Damskie laboratorium. Przepisy na domowe kosmetyki
AUTOR: Angelika Gumkowska
ILOŚĆ STRON: 299
WYDAWNICTWO: PWN
DATA WYDANIA: 25.11.2016


 Za możliwość pogłębienia tajników wytwarzania kosmetyków dziękuję wydawnictwu PWN



Jeśli lubisz decydować o tym, co aplikujesz na własną skórę, albo, po prostu, jesteś zwolenniczką specyfików własnej roboty - Damskie laboratorium to coś dla ciebie. Znajdziesz tu przede wszystkim 50 sprawdzonych receptur na naturalne kosmetyki. Nie są to jednak przepisy na maseczki z płatków owsianych czy okład z dziurawca. O nie! To prawdziwe kremy, balsamy, mydła i perfumy, które możesz robić w domu. To spora dawka wiedzy o tym, jak bezpiecznie przygotować naturalne kosmetyki pozbawione zbyt dużej ilości konserwantów czy dziwnych dodatków.


Każda z nas dba o swój wygląd. Niektóre osoby poświęcają na to więcej czasu, inne mniej, ale nie da się ukryć, że każda z nas chce wyglądać pięknie i zadbanie. Wydajemy mnóstwo pieniędzy na kosmetyki, które nie zawsze są takie świetne, jak nam się wydaje. A przynajmniej nie dla naszej skóry. We wszelkie kremy, balsamy, mydła pakowane jest mnóstwo konserwantów, żeby towar mógł jak najdłużej czekać na sklepowej półce właśnie na ciebie. A czy nie lepiej być świadomym tego, co aplikujemy na jedno z najbardziej wrażliwych części naszego ciała, czyli na twarz?
Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania tej powieści przez moment się zawahałam. Poradniki nie należą do tego gatunku, który czytam z ogromną przyjemnością, ale jednak czasami lubię po nie sięgnąć. Do przeczytania tej pozycji skusiło mnie głównie jedno zdanie "Będziesz mogła wyprodukować nawet własną linię kosmetyków". W dodatku piękna okładka wręcz mi podpowiadała, że się nie zawiodę. Jednak jak to mówią, nie oceniaj książki po okładce i w tym przypadku chyba jak najbardziej się to sprawdziło.

Autorka nie rzuca nas od razu na głęboką wodę, czyli do przygotowywania własnych kosmetyków. Wprowadza nas w ten świat wyjaśniając wiele pojęć, które na ogół zna każdy, ale mało kto wie dokładnie, co one znaczą. Wyjaśnia czym tak naprawdę jest kosmetyk naturalnym i jakie oznakowania możemy znaleźć na takowych. Ponadto książka zawiera wiele wytłumaczeń, które są przystępnym do przyswojenia uzupełnieniem lekcji chemii właśnie o kosmetykach.

Po zapoznaniu się z podstawami kosmetologii w końcu nadchodzi czas na to, na co czekała każda osoba, która wzięła tę książę do ręki, a mianowicie do mieszania własnych kosmetyków. Są one podzielone tematycznie, a na początku znajdziemy spis treści co pozwoli nam w każdej chwili znaleźć to, czego szukamy. W każdym przepisie podane są składniki, potrzebny nam sprzęt oraz dokładny sposób wykonania oraz dodatkowe informacje pozwalające modyfikować podane receptury. Do wielu przepisów dołączone były piękne zdjęcia, jednak brakowało mi ich przy niektórych, zwłaszcza tych, których nazwy brzmiały intrygująco.

Pomimo różnorodności kosmetyków, które możemy wykonać dzięki tej książce, brakowało mi rzeczy, które autorka uważała chyba za zbyt banalne, a mianowicie różnorakich maseczek, które można łatwo wykonać z tego, co znajdziemy w domu. Niestety do wielu przepisów zawartych w tym poradników potrzeba wielu składników, które wcale nie tak łatwo odnajdziemy w najbliższym sklepie i niekoniecznie nie będą one tańsze od gotowych kosmetyków. Trzeba jednak przyznać, że satysfakcja zrobienia ich własnymi rękami, a także świadomość tego, co w nich się znajduje jest warta znacznie więcej niż różnica w cenie. Jak na razie nie udało mi się jeszcze wykonać żadnego kosmetyku, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy faktycznie z taką łatwością wychodzą, jak może się to wydawać, jednak wiele z przepisów wydaje mi się bardzo kuszących i być może w najbliższym czasie jakieś z nich znajdą się na mojej półce (oczywiście własnoręcznie wykonane).

Najbardziej intrygującym tematem w tym poradniku były perfumy. Do tej pory nawet nie przypuszczałam, że samemu można wykonać pięknie pachnący płyn przelany do pięknego flakonika. Ponadto autorka podaje nam jakie olejki można łączyć ze sobą, aby dały ciekawą kompozycję zapachową. Z tyłu książki znajdziemy również spis produktów oraz listę sklepów z półproduktami, które są zdecydowanie bardzo pomocne.

Zapewne czasami pochodzimy z powątpiewaniem do kwestii dodania żrącego wodorotlenku sodu, aby otrzymać mydło, ale autorka jest chemikiem, przez co zdecydowanie łatwiej jest zaufać temu, co przekazuje w swoim poradniku, a sam ten fakt zwiększa wiarygodność jej słów.

Ta książka zdecydowanie przyda się każdej osobie, która wiele czasu spędza na tym, aby zadbać o swój wygląd i kondycję swojej skóry, a także może znaleźć chwilę czasu, aby wykonać własne kosmetyki. W przypadku, kiedy stosujemy jeden krem raz na jakiś czas, a oprócz chęci używania naturalnych kosmetyków, kompletnie ne obchodzi nas ich produkcja, lepiej odpuścić sobie zarówno tę pozycję jak i zakup różnorakiego sprzętu i składników, które najzwyczajniej w świecie mogą się przeterminować, a tym samym zmarnujemy mnóstwo pieniędzy, które moglibyśmy przeznaczyć na ekologiczny i naturalny produkt zaufanej marki. Polecam jednak tę książkę każdemu, kto kosmetykami się interesuje, bo ich produkcja może być nie tylko wielką frajdą, ale także zwiększyć naszą świadomość o tym, co aplikujemy na własną skórę. 


7 komentarzy:

  1. ciekawa książka :) tak jak piszesz, dla kogoś, kto interesuje się tym, co nakłada na własną skórę jest idealna :)
    pozdrawiam
    http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa, ale nie dla mnie :) Dla kogoś kto w tym siedzi na pewno super pozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat ta książka nie jest dla mnie. Aczkolwiek może innych zachęci.
    pozdrawiam!
    zapraszam na podsumowanie roku 2016 :) http://polecam-goodbook.blogspot.com/2016/12/3-najlepsze-ksiazki-tego-roku-czyli.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka może być bardzo przydatna, jednak nie wiem czy się na nią skuszę.
    Pozdrawiam,
    http://miedzy--stronami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie, ale ja dopiero zaczynam, może w przyszłości...
    Odpowiedziałam wreszcie na twoją nominację do LBA:
    http://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2017/01/monolog-z-ksiazka-w-doni-lba-8.html
    Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa książka! Inna niż wszystkie.

    https://jeszczewamnapisze.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja na pewno skuszę się na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń